Witam,
przedstawię tu uwagi do tej "wybudowanej" ostatnio trasy:
Fragment LeRonda i Aleja Niepodległości. Sama trasa na tym odcinku jest moim zdaniem dość dziwnie wyznaczona i właściwie nie wiem dla kogo i po co - równie dobrze mogła zakończyć się na Popiełuszki czyli do ulicy LeRonda. Przez przejazd kolejowy nie jest oznaczona w żaden jednoznaczny sposób - nie bardzo wiadomo czy jechać poboczem czy pasem jezdni (fragment zaznaczony zielonymi kolorami na zdjęciu), już nie mówiąc o bardzo kolizyjnym przejeździe w drugą stronę (zaznaczone na czerwono).

Brak sensu wytyczenia trasy Aleją Niepodległości, która i tak jest ulicą prawie bez ruchu samochodowego, przedstawiają poniższe zdjęcia - nie mam pojęcia po co zostały wydane pieniądze na poziome oznakowanie na tym fragmencie trasy - samochody i tak są zaparkowane na tych znakach, zresztą nie ma na tej osiedlowej uliczce zakazu zatrzymywania, czy parkowania, więc trudno się kierowcom dziwić, że tam parkują.

Około miesiąca temu została "poprawiona" nawierzchnia jezdni ulicy Popiełuszki - jest trochę gładziej, ale zapadnięte studzienki pozostały bez zmian, a o poprawieniu oznakowania poziomego służby drogowe chyba już zapomniały.

Skrzyżowanie ulic Techników i Popiełuszki - za wysoko osadzony krawężnik:

DDR na ulicy Techników - zwężenie drogi przez nieprzycinaną roślinność:
Ulica Wiertnicza - znak C-13 postawiony w miejscu gdzie DDR ma długość kilku metrów i zaczyna się DDPiR:

Przejazd rowerowy na ulicy Wiertniczej - krawężniki obniżone, ale stan nawierzchni (całej jezdni) pozostawia wiele do życzenia:

DDR na ulicy Wiertniczej - zwężenie drogi przez nieprzycinaną roślinność:

Łuk na DDR na ulicy Wiertniczej - bardzo ograniczona widoczność przez nieprzycinaną roślinność:



Skrzyżowanie ulic Leopolda i Wiertniczej - znak C-13 postawiony w miejscu gdzie DDR przechodzi na kilkunastometrowym odcinku w DDPiR:

A tu fragment trasy o dość bogatej historii :) Fragment dotyczy DDPiR na Leopolda niedaleko ronda. Od lat wystawała tam na pasie dla rowerów betonowa pokrywa studzienki wysoka na około 8cm.

W tym roku trasa została zmodernizowana – położono czerwony asfalt - studzienka zniknęła. Ale nie na długo - kilka tygodni po położeniu gładkiej nawierzchni pojawiła się ekipa, która wycięła prostokątny otwór w nowej drodze mniej więcej 3x1m, po czym zasypała wykop. Po kolejnych kilku tygodniach pojawiła się w miejscu wycięcia kostka betonowa. Po kolejnych kilku tygodniach kostkę zastąpiono czerwonym asfaltobetonem - znów stało się gładko - do niedawna, bo mniej więcej 2 tygodnie temu prawdopodobnie źle lub w ogóle nie zagęszczona zasypka wykopu zagęściła się sama i powstało coś takiego:

I mamy takiego wklęsłego "śpiącego policjanta" tyle, że słabo widocznego szczególnie po zmroku, a akurat to fragment drogi gdzie można osiągnąć dość dużą prędkość bo do tego miejsca zjeżdża się z górki... To cudowne jak można na jeden kilkumetrowy fragment drogi
wydać kilka razy niemałe pieniądze, a nadal jest źle wykonany...
DDR na ulicy Bohaterów Monte Cassino, wiadukt nad Roździeńskiego - fatalny stan nawierzchni zmuszający do jazdy lewą stroną:

Nawiązujące (chyba jednak nie do końca umyślnie) do jazdy lewą stroną 3 znaki na dalszym odcinku DDR (ulica Bohaterów Monte Cassino) w kierunku ul. 1. Maja:
Skrzyżowanie ulic Bohaterów Monte Cassino i Burowieckiej - zbyt wysoko osadzone krawężniki. Sygnalizacja świetlna zsynchronizowana jedynie jadąc od ulicy 1. Maja - jadąc w kierunku do ulicy 1. Maja musimy czekać po pierwszym przejeździe nawet 2 zmiany świateł, a zdarza się nie raz tak, że czujnik obecności rowerzysty nie wzbudza się wcale i trzeba zejść z roweru i przejść do włącznika dla pieszych żeby włączyło się zielone światło – bardzo to „przyjazne” dla rowerzystów. Dodatkowo spękana nawierzchnia na przejeździe - to jednak nic w porównaniu z wysokością krawężników:
Krawężnik na powyższym zdjęciu został niedawno trochę obniżony, reszta niestety została bez zmian.


Przejazd/przejście przez ulicę Bohaterów Monte Cassino (skrzyżowanie z ulicą Burowiecką) - jadąc samochodem od ulicy 1. Maja widzimy znak D-6b (przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów), ale jadąc w kierunku do ulicy 1. Maja widzimy znaki D-6 (przejście dla pieszych), znaków poziomych dla rowerzystów brak:


Reszta trasy w kierunku do ulicy 1. Maja przechodzi w drogę dla pieszych z dopuszczonym ruchem dla rowerów:

Jadąc jednak w stronę Dąbrówki sytuacja na tym fragmencie trasy wygląda następująco:

Na ulicy Boh. M. Cassino na wjeździe na wiadukt nad Bagienną, umieszczono znak C-16/C-13. Jest mało widoczny bo zasłania go roślinność, ale jest. O tym że jest to droga dla pieszych i rowerów informują również poziome znaki. Zdania ekspertów są podzielone czy taki znak obliguje do poruszania się rowerem po tejże drodze, ale jeśli jest tak faktycznie, że trzeba tą drogą jechać, to nie bardzo jest możliwość rozpoczęcia jazdy tą DDPiR. Droga ta jest oddzielona od jezdni barierą energochłonną. Zanim się dojedzie do tego miejsca można jechać chodnikiem bo pozwala na to umieszczona na początku chodnika pod znakiem C-16 tabliczka T-22 (nie dotyczy rowerów), ale o tym rowerzysta jadący ulicą Boh. M. Cassino nie musi wiedzieć i nie musi korzystać z tego chodnika. Tak więc żeby ratować budżet i podnieść statystyki skuteczności policji wystarczy przy wiadukcie postawić policjanta żeby wypisywał mandaty rowerzystom za niekorzystanie z drogi dla pieszych i rowerów, bo nikt z rowerem raczej nie będzie przeskakiwał przez barierkę, a rowerzystów na tej trasie trochę jest...

Trasa kończy przejściem dla pieszych na ulicy Marcinkowskiego - wobec tego nie bardzo wiadomo jak legalnie włączyć się do ruchu:

Reasumując trasa utworzona była chyba z myślą o rowerzystach, ale nie do końca dobrze przemyślana, wykonana i utrzymywana, ale dobrze że jest (lub że są jej odcinki) no i... pięknie liczy się do statystyk :)
Pozdrawiam rowerzystów, pieszych (szczególnie tych z pieskami na cieniutkich, niewidocznych smyczach), kierowców, projektantów i drogowców:)