Ranga: Platinum Boarder
Grupy: Registered
Przyłączony: 2011-03-29 Posty: 503  Lokalizacja: Dąbrówka Mała
|
Nawiąże tu do kilku wcześniej podniesionych spraw. Cytat: Nie będziemy odnosić się do gry w hokeja „po kryjomu” lub pozaregulaminowo po godz. 22.00. Nie są nam znane takie przypadki, „Dziki hokej” – tam gdzie UM widzi problem, NGO widzą szanse, które tylko czekają na wykorzystanie. W ten oto sposób, w wyniku samej tylko dyskusji o hokeju w mieście, dowiedzieli się Państwo o dodatkowym „popycie” na pewne specyficzne usługi, o którym to popycie do tej pory nie mięli Państwo pojęcia. Jedynym właściwym krokiem w tym miejscu byłoby zmierzenie skali tego popytu i jego powtarzalności przez cały rok. Nie po to, by karać, ale by dać adekwatne ujście dla tej energii i spożytkować drzemiący w ludziach potencjał. W zasadzie od Państwa dobrej woli i zaangażowania zależy, czy ten „popyt” zostanie spożytkowany i „zalegalizowany” z zyskiem dla mieszkańców i jednocześnie dla miasta, czy dalej będzie skazany na własną przedsiębiorczość w „szarej strefie” i radzenie sobie jedynie we własnym zakresie. Albo młodzieży damy „wędkę” służącą samorozwojowi, albo będziemy jeszcze przez lata powtarzać dzieciom, że zimą nie mogą podchodzić do naturalnych ślizgawek, które często stanowią jedyną okazję do poznania jazdy na łyżwach. No ale trudno dziwić się rodzicom, że chcąc chronić swoje dzieci zakazują wstępu na zamarznięte stawy i jeziora. Rozumiem, że wszystko kosztuje, ale analizując koszty i obłożenie lodowisk w mieście i okolicy łatwo dojść do wniosku, że taniej i wygodniej będzie zmienić obecne regulaminy czy organizację niż wybudować zupełnie nowy, dedykowany obiekt . Ewentualną alternatywą mogłoby być utworzenie dużego lodowiska sezonowego na Dolinie Trzech Stawów (i zawnioskowanie o lepszy dojazd z różnych części miasta). Nie wiem jakie są plany UM względem zarybiania stawów – jednak potrafiłbym sobie wyobrazić kontrolowane zmrożenie któregoś z nich (kąpielowego?) do stopnia, który umożliwiałby bezpieczne korzystanie z lodu oraz jego okresowe sprzątanie. Dodajmy do tego około świąteczną atmosferę, padający śnieg, rozwieszone wokół takiej ślizgawki lampki świąteczne, jakieś proste, niezbyt intensywne oświetlenie za pomocą nieemitujących tyle ciepła diod LED, charakterystyczny głos Franka Sinatry i największych świątecznych przebojów.… W połączeniu z rozwiniętymi wydarzeniami takimi jak jarmarki na Nikiszu czy ul. Staromiejskiej możemy mówić o wyjątkowym uroku spędzania zimy w Katowicach – o ile oczywiście miasto zadba o pozostałe zimowe atrakcje i rozrywkę dla mieszkańców. Niemniej to byłby gigantyczny krok do przodu. Wtedy to naprawdę byłoby coś a muszę powiedzieć, że w ubiegły weekend przez 3 dni miałem okazję obserwować jak powinien wyglądać świąteczny jarmark w trakcie pobytu w Bratysławie i proszę mi wierzyć, że mamy jeszcze ogrom pracy przed sobą by choć zbliżyć się do tamtej atmosfery. Jakby też nie patrzeć, kilka miast to jeszcze nie region. UM Katowice musi wreszcie zrozumieć, że w pewnym zakresie pracuje na całą przyszłą metropolię i całe województwo. To rola stolicy by wypracowywać rozwiązania, pozyskiwać, promować i upowszechniać najlepsze z nich. Katowice muszą staćsię wzorem do naśladowania. Prosiłbym zatem o precyzyjniejsze wskazywanie co takiego wykracza poza kompetencje pracujących w katowickim magistracie osób. Poza tym - Nawet jeśli finansowanie będzie pochodziło ze środków marszałka, w najlepszym interesie miasta jest możliwie dobra organizacja (generalnie): - czegokolwiek dobrego w mieście, dla własnego dobra, - czegokolwiek dobrego w miastach okolicznych, dla dobra przyszłej metropolii (zrozumieć można ograniczone finansowanie czegoś, co leży poza administracyjnymi granicami Katowic, ale pomoc finansowa to tylko jedna z wielu możliwości wsparcia projektów, programów, inicjatyw itp.), - czegokolwiek dobrego w województwie , wszak Katowice są stolicą województwa a UM stara się przyciągnąć inwestorów m.in. hasłem „Heart of silesia”.Ja mówię – najpierw bądźmy tym sercem, potem się nim obwołajmy. Nawet gdyby Marszałek Województwa Śląskiego poświęcał większość swojej uwagi miastu Katowice, nikt nie zdoła zaplanować wydarzeń tak skutecznie, jak UM Katowice przy współpracy z NGO i mieszkańcami.
Miasto musiałoby też, po części idąc śladem Tychów (nie pierwszy raz!), przygotować warunkowe świętowanie awansu hokejowej Gieksy do ekstraklasy – w rozumieniu, że powinien zostać przygotowany przynajmniej ogólny plan świętowania z tego tytułu, który będzie wdrożony i wcielony w życie w momencie zapewnienia awansu. Gdyby (nie daj Bóg!) do awansu nie doszło, możliwości spożytkowania tych funduszy z całą pewnością nie braknie.
[b]Gadżety Jak dla mnie, przygotowanie gadżetów wiąże się nie tylko z problemami natury prawnej – jest to zadanie, które bez cienia wątpliwości powinno być realizowane przez kluby czy stowarzyszenia kibiców. Nie oznacza to jednak, że miasto nie może zorganizować wydarzeń, które mogłyby pomóc w znalezieniu najbardziej odpowiednich gadżetów i to nie tylko na potrzeby rodzimego zespołu hokejowego. Wszak gadżetów potrzebuje samo miasto, piłkarska Gieksa, de facto każde miasto w regionie. Pozwolę sobie podkreślić, że gdyby na cel organizacji imprezy (np. będącej źródłem inspiracji )o charakterze wystawienniczo-targowym udało się znaleźć pieniądze (i sponsorów), mielibyśmy już trzecie działanie wspierające i hokej, i mieszkańców.
Cytat: Niestety część Pana propozycji wykracza poza zakres działalności samorządu miasta, którego celem jest realizowanie zadań i zaspakajanie potrzeb mieszkańców Śmiem twierdzić, że jeśli wskazuje na pomysły, które w jednoznaczny sposób zaspokajają dotąd niezaspokajane potrzeby mieszkańców, to nie proponuje nic, czym miasto nie mogłoby się w ten lub inny sposób zająć.
W zasadzie, z mojego punktu widzenia działania na rzecz promocji sportu, jakim niewątpliwie jest hokej na lodzie, nie powinny mieć zbyt wiele wspólnego z… promocją hokeja na lodzie. Przewrotne? Mam szczerą nadzieję. Z mojego punktu widzenia, każda złotówka dodatkowo wydana na promocję hokeja to złotówka mniej w puli, jaka powinna iść na kształcenie zawodników, utrzymanie i rozwój infrastruktury czy samych klubów. Oczywiście nie neguje tu potrzeby promocji, pragnę jednak zwrócić uwagę na jedną prostą prawidłowość. Kierując strumień pieniędzy na promocję hokeja na lodzie automatycznie beneficjentami czynimy osoby już zainteresowane hokejem na lodzie – których w skali miasta jest relatywnie mało, choć przecież nie jest ich tak niewiele. Jeśli sposób wydatkowania środków, które byłyby uruchomione w skutek niniejszej dyskusji miałby zależeć ode mnie, wolałbym przeznaczyć owe środki na promocję jazdy na łyżwach. W ten sposób potencjalnym beneficjentem staje się każdy sprawny ruchowo mieszkaniec Katowic (i okolic!) powyżej 5-6 roku życia. Już samo to oznacza, że ta sama złotówka wykorzystywana jest dużo wydajniej, bo zaspokaja większą grupę potrzeb dużo szerszego grona mieszkańców. Poza tym, nie da się skutecznie promować hokeja na lodzie tam, gdzie mało osób jeździ na łyżwach – naturalnym jest więc, by miasto skupiło się na promocji jazdy na łyżwach jako formy rekreacji (może nawet w formalnym odcięciu od sportu!). Sam nabór zostawmy klubom – ważne, by te miały z kogo wybierać a mogą wybierać jedynie spośród dzieci i młodych nastolatków umiejących jeździć na łyżwach. Dla pozostałych i tak przecież nie znika możliwość jazdy rekreacyjnej.
Efekt będzie taki, że pieniądze na wszelkie inicjatywy w tym zakresie byłyby przeznaczone z puli innej, niż pula przeznaczona na promocję sportu i kluby. Osobna kwestia to znalezienie tego dodatkowego finansowania – jednak to zostawmy na później. Najważniejsze pytania teraz to [b]co, kiedy oraz gdzie. Przy okazji pytanie – czy po przeprowadzonej niedawno modernizacji możliwe jest przygotowanie lodowiska w samej hali Spodka? Czy techniczne wykonalne jest, by w Spodku zorganizować jeśli nie mecz, to przynajmniej widowisko lub wydarzenie związane ze sportowo lub rekreacyjnie uprawianą jazdą na łyżwach?
|