Dołączam się do wniosku przedmówcy - proszę o asfalt na całym odcinku. Dlaczego Wydział Inwestycji ciągle musi powtarzać te same błędy. Po co te konsultacje, skoro przy każdym projekcie jest ta sama dyskusja i to samo ignorowanie komentujących w kwestii nawierzchni?
Napisał: pmmmmh Więc pytam: Dlaczego właściciele instalacji podziemnych wymuszają kostkę prawie tylko w Katowicach (w ostatnim czasie podobnym popisem pochwaliły się tylko Siemianowice Śląskie), i dlaczego tylko pod drogami rowerowymi, a pod ulicami już nie?
Odpowiedź jest prosta: właściciele instalacji podziemnych nie mają tutaj nic do gadania. Zgodnie z Ustawą o Drogach Publicznych miasto, budując drogę dla rowerów, może wymusić nawet przebudowę instalacji, jeśli koliduje ona z inwestycją. Jedynym warunkiem jest to, że musi za to zapłacić. Zarządca instalacji nie ma w takim wypadku decydującego głosu, może tylko napisać co trzeba przebudować i jak. Natomiast słowem kluczem jest "koliduje". Instalacja biegnąca metr pod ziemią nie koliduje z budową drogi dla rowerów. Nie rusza się jej więc i buduje się nad nią. Tylko tutaj znowu miasto musi ponosić koszty, bo zgodnie z tą samą Ustawią o Drogach Publicznych, art. 32, pkt 2, to miasto ponosi koszty ewentualnych przyszłych przyłączy do instalacji biegnącej pod drogą publiczną (w tym drogą dla rowerów).
Czyli wszystko jasne: jak nie wiadomo o co chodzi - chodzi o pieniądze! Dało się obietnicę, że będzie się wspierać transport rowerowy, ale teraz pieniążków brakuje. Miasto nie chce ponieść wyższych kosztów. Woli zastosować kostkę i mieć problem z głowy. Może mieszkańcy kiedyś zawnioskują o przebudowę w ramach Budżetu Obywatelskiego (którym też miasto się chwali), to się upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Będzie można naprawić bubla i jeszcze powiedzieć, że ma się największy Budżet Obywatelski na mieszkańca wśród miast wojewódzkich. Za który muszą powstawać drogi dla rowerów, bo miasto dusi na to grosza.
I zgadza się, Standardy podwyższają koszty utrzymania dróg dla rowerów, ale coś za coś. Albo miasto je stosuje albo niech nie zaklina rzeczywistości jak Wiadomości TVP, że jest jakąś tam stolicą rowerową i że transport rowerowy jest na równi z innymi środkami transportu. Jakby był na równi, to by miasto ten koszt dodatkowy poniosło bez gadania, bo nie wydaje na infrastrukturę rowerową prawie nic (no tak, oczywiście co roku prezentuje plany na dany rok z przyzwoitą kwotą do wydania, tylko potem te plany się rozkładają na 3-4 lata i co roku te same odcinki są "w planach").