Napisał: kasia 
Dziwną konstrukcję filozoficzną Pan stosuje aspirując do wyższości innych polskich miast
Napisał: citizen 
[To nie konstrukcja filozoficzna, tylko fakty...
Napisał: kasia 
Poza tym proszę mi powiedzieć co się stanie gdy w takiej strefie „ruchu uspokojonego” zaistnieje potrzeba oznakowania miejsca na przykład z utrudnieniami w ruchu (wykop w drodze) lub miejsca na którym należy szczególnie wzmóc uwagę (np. przedszkole)? Postawimy ograniczenie do 20 km/h?
Napisał: citizen 
Przecież cała strefa to jedno, a znaki wewnątrz niej przecież istnieją... co ma jedno z drugim wspólnego? Przy szkołach czy przedszkolach przecież stosowane są odrębne znaki oraz np. progi zwalniające?
Jasne, że wewnątrz strefy znaki istnieją. Tylko jeśli chcemy ograniczyć prędkość w danym miejscu (przedszkole, wykop) a już w całej strefie obowiązuje 30km/h to jakie ograniczenie pozostaje do dyspozycji poniżej tej prędkości? Przecież nie postawi Pan w takim miejscu ograniczenia przekraczającego to ogólnie obowiązujące w strefie. Wydaje się oczywiste, że pozostaje zakres od 0-25 km/h. Czy uważa Pan inaczej i ustawi tam ograniczenia do 40 km/h?
Napisał: kasia 
Rowery powinny być wyposażone w prędkościomierze? Przecież przekroczenie prędkości 30 km/h na rowerze nie mówiąc już o niższych prędkościach to nie problem.
Napisał: citizen 
A jakie znaczenie mają wówczas te niższe prędkości??
Mają bo mogą być strefy o jeszcze bardziej restrykcyjnym ograniczeniu wewnątrz strefy „ruchu uspokojonego” jak w punkcie powyżej, które obecnie obowiązuje wszystkich tylko nie rowerzystów.
Napisał: citizen 
Mowa jest o strefie tempo 30. Owszem, 30km rower może przekroczyć, ale raczej z górki :) Do tego w mieście, gdzie co chwile są jakieś przeszkody rowerowi trudno takie prędkości osiągnąć. Nie ma przecież przyspieszenia takiego jak samochód.
Piękny stereotyp. Taka sytuacja była w czasach składaków typu „Wigry” czy „Pelikan”. Obecnie bujda na kółkach. Dobry rower ma 21 przełożeń albo i więcej. Jeśli dosiądzie go młody dynamiczny osobnik to 30 km/h to żaden problem na równej drodze. Proszę również zauważyć, że w mieście górki też występują. Pięknym przykładem jest ta na Leopolda od B. Monte Casino w kierunku ronda i ulicy Le Ronda.
Napisał: kasia 
Rower w takiej strefie jest największym zagrożeniem. Rozwija prędkości porównywalne z samochodem
Napisał: citizen 
Co do drugiej części zdania - gdyby tak było, to chyba mielibyśmy więcej zwolenników jazdy rowerem ;-) Dość rozbawiające zdanie.
To zdanie jest zabawne jako wyrwane z kontekstu. Po wzięciu pod uwagę podanych powyżej informacji, które wymienię żeby znowu coś się po drodze nie zgubiło nie ma w tym żadnej przesady:
Samochody poruszają się w tempie 30 km/h lub mniej
Mamy do czynienia z nowoczesnym rowerem i młodym sprawnym rowerzystą.
Napisał: citizen 
Co do pierwszej jego części - jak widać powoli i z różnymi błędami, jak np. to o czym Pani słusznie napisała odnośnie jednej z wytyczonych tras, to jednak miasto Katowice buduje coraz więcej ścieżek rowerowych, tzw. DDR. Przy takiej segregacji ruchu zagrożeń jest mniej.
Szczególnie gdy ścieżka jest utworzona przez wydzielenie wąskiego pasa z obecnie istniejącego chodnika.
Napisał: citizen 
Głównie dla pieszych. Stwierdzenie, że to rower a nie samochód jest największym zagrożeniem jest dość groteskowe. Proszę poczytać co się dzieje przy zderzeniu z samochodem jadącym z prędkością 30km/h, co dotyczy i rowerzysty i pieszego..
Czy ktoś badał cos się dzieje przy zderzeniu roweru jadącego z prędkością 30 km/h z np. 3 letnim dzieckiem? Jeśli tak to proszę wskazać te badania chętnie poczytam. Poza tym informuję Pana, że kilka lat temu w Parku Kościuszki rowerzysta zabił takie małe dziecko rowerem.
Napisał: kasia 
nie obowiązują go ograniczenia, jest cichy w odróżnieniu od samochodu i porusza się w bezpośrednim sąsiedztwie pieszych a na dodatek rowerzysta nie musi mieć prawa jazdy.
Napisał: citizen 
I właśnie dlatego są ścieżki rowerowe. Przeczy Pani sama sobie. Bo właśnie na ul. Techników oddzielono ścieżkę (która jest od strony zieleni) od chodnika (od strony zabudowań).
Miesza Pan tematy. Owszem dobrze poprowadzone ścieżki ten problem rozwiązują a pieszy, który na nie wtedy wchodzi jest sam sobie winien. Problem tkwi w słowie DOBRZE. Ten akapit odnosił się jednak nie do sposobu poprowadzenia ścieżek tylko był elementem opisu dlaczego rowerzyści w strefie „ruchu uspokojonego„ są wbrew pozorom dużym zagrożeniem w porównaniu do samochodu.
Napisał: kasia 
I że pana jeszcze w jednym zdaniu zacytuję : :-) "Na ul. Techników wydaje mi się, że chodnik przecież jest - tyle, że teraz po jednej stronie jezdni :-)" odpowiem używając tej samej konstrukcji myślowej : Szpital w Ligocie przecież jest to po co Wam na Ochojcu? :-)
Niby błyskotliwe zdanie, ale analogia całkowicie przesadzona. Jak się ma chodnik, który jest po drugiej stronie tej samej ulicy do szpitala? Już nawet nie ma co się wdawać w szczegóły, że szpitale mają różne specjalizacje itp. To jest ten chodnik po drugiej stronie jezdni na ul. Techników czy nie? Coś uparcie broni się Pani przed podaniem tej informacji, bo widać historia nie byłaby już taka dramatyczna, że "zabrali chodnik". Nie zabrali. Mało tego, nawet jest to odpowiedzią na Pani wyrażone tu obawy, że rowerzysty "nie słychać" itp. Teraz pieszy ma chodnik po jednej stronie jezdni, a rowerzysta ścieżkę po drugiej stronie.